Nowy rok – planowanie

Stary rok minął, czas na nowy. Początek roku to zwykle czas nowych postawień, które niestety później rzadko zostają spełnione.

Żeby utrzymać w ryzach moje wrodzone lenistwo, już od początku roku ustawiłam sobie cele krótkoterminowe (na każdy miesiąc) i długoterminowe (na cały rok). Ich liczba rozkłada się następująco:

2018

Cele krótkoterminowe

To te, które chcę osiągnąć w każdym miesiącu. Jest to na przykład stałe rozwijanie aplikacji BoardGamesNook. Ale żeby nie było zbyt łatwo, musiałam określić ilość czasu, którą przeznaczę na tę czynność. Zrobiłam więc 2 wersje zadania:

task

Wydaje mi się, że wersja prosta jest bardzo łatwa do zrobienia. Przeznaczenie 4h w miesiącu na pisanie aplikacji wydaje się niewielkim wyzwaniem. Ale okazuje się, że w grudniu, gdy miałam bardzo dużo na głowie, właśnie tylko tyle czasu udało mi się przeznaczyć na tę czynność. Więc warto, żeby cel był w miarę prosty, żeby pomimo ewentualnego natłoku innych ważnych rzeczy byłabym w stanie go osiągnąć. Takie minimum z minimum.

Wersja trudna (8h) podwyższa poprzeczkę. Ostatnio siedziałam w domu 8h  nad kodem w sierpniu. To było kilka miesięcy temu, gdy nie miałam wielu innych zobowiązań. Dlatego wiem, że ten cel może być dla mnie trudny do osiągnięcia co miesiąc. Ale nie szkodzi – ważne, żeby cel podstawowy była zawsze osiągnięty. Jeśli uda mi się zdobyć w jakimś miesiącu trudniejszy cel – to się będę mogła dodatkowo cieszyć.

Ambicja niekoniecznie pomaga

Jako, że jestem ambitną osobą, takie podejście do problemu było dla mnie bardzo trudne. Najchętniej na wstępie stwierdziłabym, że przeznaczę na pisanie aplikacji 3 weekendy w miesiącu, każdy dzień po 4 godziny, co daje 24h miesięcznie. Fajny plan, ale mało realny. A co, gdy się rozchoruję i nie będę w stanie kodować? A co, gdy będę musiała pojechać do rodziny? A co z innymi celami, nad którymi również muszę pracować w tym samym czasie? Właśnie o to chodzi – bardzo ważne są szersze spojrzenie na problem i racjonalne podejście do niego.

Przykład

Nasuwa mi się przykład: celem jest dostanie się z punktu A do punktu B. Załóżmy, że odległość wynosi 10 km. Ambitna osoba mogłaby powiedzieć, że chce się dostać jak najszybciej do celu i pobiec. W międzyczasie mógłby ją złapać skurcz albo mogłaby zerwać więzadła i do celu dotarłaby późno, zmęczona, w fatalnym nastroju albo w ogóle. Natomiast racjonalna osoba może stwierdzić, że nie jest ważne to, jak szybko się dostanie do punktu B. Może iść spacerem rozglądając się na boki i oglądając świat. Do celu dotrze bez problemu, bez zmęczenia i w dobrym humorze. Zajmie jej to więcej czasu – ale sprawi też więcej przyjemności.

Jeśli chcecie sobie zaplanować nowy rok, to polecam narzędzie, którego używam: Nozbe. Możecie skorzystać z mojego linku afiliacyjnego, żeby założyć konto i zyskać dodatkowy miesiąc gratis 😉

Jedna uwaga do wpisu “Nowy rok – planowanie

  1. www.moimsposobem.wordpress.com

    Podoba mi się Twój sposób planowania. Świetne jest, że rozdzielasz plany miesięczne od rocznych. Dużo łatwiej jest zerknąć na krótką listę miesięczną niż na długą roczną. Chyba sobię zapożyczę pomysł. Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz